W sobotni wieczór w klubie “Scenografia” odbyła się już 6 edycja “Pin-Up & Burlesque Party”.
Jedna z pionierskich imprez, przybliżająca łódzkiej publiczności barwny fenomen teatru burleski.
Dzięki zaangażowaniu Iny von Black oraz Vintage Girl ten kolorowy świat będący syntezą modowego stylu lat 40-tych i 50-tych z mniej lub bardziej subtelnym erotyzmem oraz groteską i humorem na dobre zadomowił się w klubie Scenografia.
Po raz kolejny imprezę uświetniła swoją obecnością Betty Q. Tym razem wystąpiła jednak w kilku rolach. Przede wszystkim jako konferansjerka i szefowa zespołu związanego z Warsaw Burlesque. Jak sama filuternie stwierdziła po przekroczeniu bariery 30 lat postanowiła wykorzystać w swojej pracy coś więcej niż wyłącznie ponętną fizjonomię. Zwolennicy i zwolenniczki performerskiej działalności Betty Q również nie mieli powodów do narzekań.
Jako pierwsza zaprezentowała się Scarlet del Acosta. Pomimo swojego długiego stażu w branży burleskowej między innymi na stanowiskach: stage kitten, współorganizatorki i konferansjerki w roli performerki stawia dopiero pierwsze kroki. Przedstawiła starym dobry numer z pękającymi balonami wypełnionymi brokatem. Udało jej się na sam koniec pokazu zaliczyć drobną wpadkę z niesforną częścią garderoby. Scarlet del Acosta dynamicznie przekształciła ją w część przedstawienia czym wzbudziła niezwykle żywiołowe emocje wśród publiczności.
Juicy Jane dosłownie ukazała zwiewność ludzkiej egzystencji jak również areo-dynamiczne właściwości swojego kostiumu.
Pokazała błyskawiczną metamorfozę od stanu żałoby i załamania nerwowego do rewiowo-kabaretowej euforii.
Gwiazda wieczoru czyli Colette Collerette w pierwszym pokazie zatytułowanym:” The Fortune Teller” zaczarowała publiczność trikiem z lewitującą kulą jak również swoją niezwykłą stylizacją .
Colette faktycznie sprawia wrażenie postaci żywcem wyciągniętej z kina propagowanego przez Zygmunta Kałużyńskiego i Tomasza Raczka w ich kultowym cyklu: “Perły z Lamusa”. Jej niebanalna uroda w połączeniu ze świetnym kostiumem i przerysowaną mimiką przenosi widownie w czasie i przestrzeni do epoki Grety Garbo i Marleny Dietrich.
Fanom piór i pereł z pewnością przypadł do gustu występ Betty Q. Artystka jak zwykle udowodniła swoją klasę łącząc subtelny erotyzm ze sporą dawką humoru.
Podczas całego wieczoru Betty skarżyła się na miałkość porównań swoje osoby do gwiazd z minionej epoki. Nie wiem na ile spodoba jej się moje spostrzeżenie ale w sobotni wieczór ewidentnie iskrzyła zadziornością i pewnością siebie młodzieńczej Joan Collins.
Rudowłosa Maggie Rabbit prócz typowego burleskowego show zaskoczyła publiczność swoją nietypową pasją. Maggie zawodowo jest śpiewaczką operową czego nie omieszkała wykorzystać w trakcie swojego występu.
Vila Vanilla zaprezentowała niezwykle dystyngowany i oniryczny pokaz.
Ubrana w suknie czy raczej jej stelaż podświetlany stopniowo przebijającymi mrok diodami led. Całość robiła literalnie, olśniewające wrażenie.
W drugim tego wieczoru show Juicy Jane wcieliła się w nakręcaną primabalerinę.
Niestety podczas mechanicznych piruetów dochodzi do awarii mechanizmu skutkujących wysoce niestosownym zachowaniem zabawki.
Wielki finał należał do Colette Collerette i jej przedstawienia: ” Au Clair De Lune..”.
Jak głosi opis znajdujący się na blogu Colette: spektakl ukazuje prawdziwe oblicze Pierrota, które nie jest tak smutne jak głosi legenda. Romans z księżycem to wyjątkowo dobra puenta dla artystki przywołującej nie dwuznaczne skojarzenia z szaloną twórczością Georgesa Mélièsa.
Oprócz menu głównego jakim były pokazy performerek sobotni wieczór obfitował w liczne aktywności poboczne. Tłumnie zgromadzona żeńska publiczność mogła skorzystać z usług fryzjerskich Atelier Urody Stalowe Magnolie po czym zrobić sobie pin-upowe zdjęcie w Fottoo.pl. Można było wygrać książki oraz bony na upominki w sklepach Brit Style i Samodobro. Do tego jak zawsze swoimi retro pojazdami służyli Retro Pasjonaci. Za koncertowe wrażenia odpowiedzialni byli Tiger Skull natomiast oprawą muzyczna całości imprezy zarządzał dj Oldstyle.
Organizatorki imprezy na swoim facebookowym profilu ogłosiły, iż było to ostatnie przeprowadzone w tej formie spotkanie z burleską. Miejmy nadzieje, że burleska nie zniknie z łódzkiego kulturalnego pejzażu a jedynie ewoluuje w równie interesujące wydarzenie.
Post Pin Up & Burlesque Party vol.6 w Scenografii pojawił się poraz pierwszy w Obiektywna Łódź.
